- Kocham, kocham, kocham cię! - wrzeszczę jak oszalała, przytulając Andrzeja. Widok z hotelu jest boski. Piękne morze, delikatny wiatr rozwiewający moje włosy, no i ukochany mężczyzna u boku. Czego chcieć więcej?
- Wiesz, że mógłbym cię przytulać całą wieczność, ale w ten sposób nie zdążylibyśmy się poopalać - mówi składając szybki pocałunek na mych ustach. Wzdycham, ale pokornie pakuję torbę i po pięciu minutach jestem już gotowa. Gdy wychodzimy z hotelu, mam nieodparte wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Hmm, a może jestem przewrażliwiona? Wszelkie nachodzące mnie myśli usuwa widok plaży. Z bliska jest jeszcze bardziej niezwykła. Z zamyślenia wyrywa mnie głos Andrzeja:
- Posmarować ci plecy kremem? -
- Uch, co? -
- Pytałem, czy posmarować ci plecy kremem -
- A, tak, tak. -
- Kurde, nie mogę znależć butelki -
- Pokaż. Hmm, musiała zostać w hotelu. Daj mi chwilę, pobiegnę po nią. -
- Ale długo nie będę czekał - mówi z zadziornym uśmiechem, wręczając mi klucze do pokoju. Raz, dwa jestem w naszym pokoju i z szafki wyciągam krem. Spokojnie zamykam drzwi na klucz, gdy wtem ktoś łapie mnie za ramiona i przyciska do ściany, tak, że nie mogę się ruszyć. Zanim zaczynam krzyczeć, mój oprawca mówi:
- Uważaj na niego. Nie znasz wszystkich jego sekretów. To nie jest facet dla ciebie. - słyszę zmysłowy głos. O uszy obija mi się charakterystyczny argentyński akcent. Podnoszę głowę i nieruchomieję.
- Facu?! Puść mnie, w tej chwili! - wrzeszczę lecz on nie reaguje. - Natychmiast mnie puszczaj! - dopiero teraz oswabadza mnie ze swych rąk. - Co ty do cholery robisz?! Pogrzało cię czy jak?! -
- Staram się cię ochronić. -
- Taa, jasne. A może wyjaśnisz mi jeszcze jakim cudem się tu znalazłeś? -
- Poleciałem za wami. - mówi, wyraźnie zawstydzony.
- Zaraz, czyli śledziłeś mnie? -
- Tak, ale zrozum, że to dla twojego dobra. Znam Andrzeja dłużej i wiem o nim znacznie więcej niż ty. Nie mogę pozwolić, by coś ci zrobił. Taka piękna, krucha, delikatna istotka..... Aż strach pomyśleć, co on może z tobą zrobić. -
- Dzięki za troskę, Facu, ale to jest moje życie i to ja decyduję co jest dla mnie dobre. Ok? No to pa. Miłych wakacji. -
Na odchodne słyszę jeszcze jak krzyczy:
- Jakby coś to mieszkam w pokoju obok! - ale nie zwracam na to uwagi. Zastanawiam się na tym, co powiedział mi Facundo. Jakie zagrożenie, jakie sekrety? Gdy docieram na plażę, widzę znudzonego Andrzeja.
- Kasia, ile można iść po jedną butelkę kremu?! - mówi, wyraźnie zdenerwowany.
- Wybacz, ale zatrzymali mnie w hotelu, musiałam zostać. - wymyślam na poczekaniu, bo nie chcę mu powiedzieć o tym co naprawdę się stało. Lepiej żeby nie wiedział o całym zajściu.
- No dobra, chodź tu do mnie. - łapie mnie za biodra i ciągnie do siebie, tak, że spadam na niego z impetem, po czym namiętnie całuje. Nie mam pojęcia jak szybko mija mi cały dzień na plaży. Kąpiel w morzu, opalanie się, gra w siatkówkę plażową, a to wszystko przeplatane pocałunkami od ukochanego. Nawet przestałam myśleś o mojej rozmowie z Facu. Gdy zaczyna się powoli ściemniać, Andrzej proponuje, że skoczy do baru po jakieś drinki.
- Trzeba w końcu uczcić nasze wspólne wakacje. - śmieje się.
- Dobrze, ale nie każ czekać mi długo. - uśmiecham się.
- Jasne, będę za pięć minut. -
Czekam na jego powrót, ale wciąż go nie ma. Zerkam na zegarek, z pięciu minut zrobiło się piętnaście, a z piętnastu, czterdzieści pięć. Boże, a co jak coś mu się stało? Nie mogę tu tak bezczynnie siedzieć. Idę go poszukać, co wcale nie będzie proste, gdyż w tej okolicy aż roi się od różnych barów. Zaglądam do każdego z nich po kolei, ale w żadnym nie znajduję Andrzeja. Stoje przed drzwiami ostatniego pubu. Wciągam głęboko powietrze i z sercem w gardle wchodzę do środka. Od progu odrzuca mnie zapach dymu papierosowego. Rozglądam się po wnętrzu. No cóż, wystrój niezbyt szykowny. W pewnym momencie w oczy rzucami się postać w samych rogu lokalu. Ostrożnie podchodzę do niej. Tak, to Andrzej! Dzięki Bogu, nic mu nie jest. Jednak dopiero po chwili, zauważam, że nie jest sam. Na jego kolanach siedzi jakaś niunia, która wybitnie się do niego klei. W momencie moje oczy zalewają się łzami, a ja z płaczem uciekam. Nieważne gdzie, byle jak najdalej od tej speluny. Siadam na pobliskim murze i wpadam w histerię. Jak on mógł? Jak on mógł mi to zrobić? Przecież wie, jak bardzo go kocham. Chcę iść do hotelu i odruchowo sięgam do kieszeni po klucze. Kurwa. Przecież to on ma ze sobą klucze. Świetnie, jestem w obcym mieście, bez pieniędzy, bez komórki, a jedyne co mam to moje szorty i miętową bluzeczkę na ramiączkach. Super. Nagle do głowy wpada mi pomysł. Facundo. To moja ostatnia deska ratunku. Półżywa doczłapuję się do hotelu, delikatnie pukam w drzwi do jego pokoju, a następnie osuwam się na podłogę i zaczynam szlochać. Drzwi otwierają, a ja słyszę tylko głos Conte:
- O mój Boże. -
Delikatnie bierze mnie na ręce i kładzie na łóżku.
- Facu...ja...-
- Już, spokojnie. Powiedz mi wszystko. - próbując opanować łzy, opowiadam mu o wszystkim co widziałam w tym pieprzonym pubie.
- Bałem się, że tak się to skończy. Od początku próbowałem cię przed nim ostrzec, ale ty byłaś tak w niego zapatrzona, że nic do ciebie nie docierało. Andrzej to świnia, a ty zdecydowanie zasługujesz na kogoś lepszego. Poczekaj zrobię ci herbaty. Wiem, że to czekolada lepiej leczy złamane serce, ale niestety nie mam jej przy sobie. - uśmiecha się do mnie.
- Nie, dzięki, Facu. Juz i tak nadużyłam twojej gościnności. -
- Zostań, proszę. - patrzy na mnie swymi pięknymi, brązowymi oczami.
- Nie mogę, muszę iść. -
- Co mam zrobić żebyś została? -
- Nic. Pozwól mi odejść. -
Powoli podchodzę do drzwi i gdy już mam złapać za klamkę, Facundo łapie mnie za ramię, odwraca, przyciąga do siebie i namiętnie całuje. Nie wiem dlaczego, ale odwzajemniam pocałunek, choć w normalnej sytuacji przywaliłabym mu z liścia. Gdy już odrywamy nasze usta, zauważam, że Facundo gapi się na mnie jakby chciał mnie pożreć.
- Pozwól mi się przekonać, bo bardzo pragnę, abyś ze mną została - mówi, po czym całuje mnie po raz kolejny. Szybkim ruchem ściąga ze mnie koszulkę, a ja pozbywam się jego spodni. Facu rzuca mnie na łóżko i zaczyna się dobierać do moich szortów, tymczasem ja rozpinam jego koszulę. Oboje jesteśmy podnieceni, a pocałunki przestają nam wystarczać. Tak, uprawiam seks z Facundo. Trzeba przyznać, że facet zna się na rzeczy. Pieprzymy się zapominając o istnieniu świata. W końcu spełnieni, zasypiamy obok siebie.
Witajcie! Wybaczcie, że nie było mnie tak długo, lecz cóż, ze względów rodzinnych nie byłam w stanie dalej pisać bloga. Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność, a kolejny rozdział nie zawiedzie oczekiwań :)
A już myślałam, że skończyłaś z pisaniem bloga! Dobrze, że wróciłaś. :D
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło... Kasia nie powinna tego robić, przecież mogła to być jakaś pomyłka. Czuję, że niedługo dziewczyna będzie miała wielkie wyrzuty sumienia...
Pozdrawiam. :)
No w końcu wróciłaś, już się bałam że skończyłaś z blogiem, ale na szczęście nie. :D Hmm no musze powiedzieć, że niezła świnia z Andrzeja skoro jakieś laseczki sobie na kolanach sadza, ale nie spodziewałam się że Facu tu zawita, i tym mnie przekonałaś, cudnie. Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńJaka miła niespodzianka :D Już się bałam, że nie wrócisz...
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nieźle tutaj namieszałaś. Andrzej okazał się ostatnim dupkiem, a Facu niby tylko chciał ją chronić, a trafili razem do łóżka... Zastanawiam się, czy Conte nie zależało tylko na zaciągnięciu Kasi do łóżka... A może to nowa wielka miłość? No cóż, na te odpowiedzi znasz odpowiedzi tylko Ty ;)
Ściskam mocno A. ;*
Ale się cieszę, że wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczył. Jak Andrzej mógł zrobić coś takiego? Może to tylko zwykła pomyłka...
A Conte? Jego to się tu nie spodziewałam. Nie wiem czy Facu ma czyste intencje wobec Kasi.
Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :*
Super, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńNo,no, no ale się dzieję :D Nie mogę się doczekać kolejnego, pozdrawiam serdecznie :)
Zapraszam na XXXVI http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
Usuńhttp://siatkowkamoimzycieem.blogspot.com/2014/01/rozdzia-17.html zapraszam :**
OdpowiedzUsuńświetny blog, będę tu częściej zaglądać! :3
OdpowiedzUsuńhttp://s3condbreathe.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie do mnie, i miłego dnia życzę <3
Już wkrótce rusza nowy projekt :) Zapraszam do odwiedzenia http://podroz-do-raju.blogspot.com/ i przeczytania garści informacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paula
Zapraszam na prolog: http://podroz-do-raju.blogspot.com/2014/12/prolog.html :)
UsuńWpadłam tutaj przypadkiem, ale już mi się podoba ♥
OdpowiedzUsuńAle, wiesz Wronka, noo, taką fajną byli parą, hahah ♥
Zapraszam do mnie ;)